Obserwatorzy

poniedziałek, 4 marca 2013

Buble kosmetyczne ostatnich miesięcy.

A dzisiaj trochę o bublach kosmetycznych na które natrafiłam w ostatnich miesiącach.

Pomadka Lilliputz z Rossmanna.
Kosztuje około 5 zł. 
Jest ona przeznaczona dla dzieci.  
Mimo zapewnień producenta nie nawilża ust, wręcz lekko je wysusza.
Jednak ma ładny perłowy odcień i wiśniowy zapach.



Krem nagietkowy z Ziaji.
Kosztował około 10 zł.
Producent pisze, że nadaje się on do sery normalnej, suchej oraz wrażliwej. Ma skórę nawilżyć oraz uelastycznić.
Krem nawilża rzeczywiście dobrze, jednak niestety strasznie zapycha mi pory i powoduje powstawanie podskórnych białych grudek. Zdecydowanie nie nadaje się do cery mieszanej.  Poza tym ma dość specyficzny zapach i konsystencję. Jego wsmarowywanie w skórę nie należy do przyjemności, ponieważ jest on bardzo gęsty.
        



Krem do rąk z Marks'a & Spencer'a.
Ceny dokładnie nie pamiętam, ale coś koło 15 złotych.
Skusiłam się na ten krem, przede wszystkim dlatego, że został on wyprodukowany przez firmę Marks & Spencer. Myślałam, że wraz za firmą i ceną idzie jakość. Niestety, bardzo się rozczarowałam. Moje dłonie po użyciu wyglądają tak jakbym nic na nie nałożyła. Ma jednak bardzo ładny, kokosowy zapach i szybko się wchłania.


Korektor Miss Sporty - Liquid Concealer
Cena około 10 zł.
Jest to jeden z najgorszych korektorów jakie miałam. Po raz kolejny przekonałam się, że jeśli chodzi o korektory to tańsze znaczy gorsze. W ogóle nie zakrywa cieni pod oczami (fakt faktem, że moje cienie są dość oporne i niewiele korektorów sobie z nimi radzi), ma płynną strukturę i bardzo szybko zbiera się w załamaniach, co wygląda okropnie.


Kredka do oczu Avon - glimmerstick diamonds
Około 15 złotych.
Kredkę kupiłam, ponieważ bardzo spodobało mi się to, że zawiera w sobie błyszczące drobinki. Pierwszy raz tak bardzo zawiodłam się na produkcie z Avonu. Po pierwsze jest dość gruba czyli na cienkie linie nie ma co liczyć, po drugie odbija się ona na dolnej powiece, po trzecie jej trwałość jest tragiczna. Już po godzinie traci swój blask i kolor. Myślę, że może lepiej by się sprawdziła jako cień, ale do robienia delikatnych, cienkich kresek jest beznadziejna.




Cień do powiek miss sporty.
Około 6 złotych.
Niestety numeru koloru sobie nie zapisałam, ale taki fioletowy cień o specyficznym wzorku jest tylko jeden. Od dłuższego czasu bardzo lubię cienie z miss sporty. Z bazą trzymają się bardzo długo, są wystarczająco napigmentowane i mają bardzo ładne kolory. Niestety ten odcień nałożony na powiekę bardzo różni się od tego w pudełeczku. Chciałam uzyskać delikatny fioletowy efekt, jednak niestety ten cień jest zupełnie niewidoczny.


Pilniczek szklany - Ewa Schmitt
Koszt to  około 10 złotych.
Pilniczek zakupiłam w Super-Pharm. Zawsze bardzo lubiłam szklane pilniczki jednak ten zupełnie się u mnie nie sprawdził. Spowodował, że moje paznokcie zaczęły się rozdwajać. Już po kilku użyciach był tępy i niezdolny do użytku.

5 komentarzy:

  1. a ja bardzo lubię kredki z avonu! :) właśnie takie wykręcane jak ta. używam na stałe czarnej i po prostu ją "utrwalam" cieniem i trzyma się bardzo dobrze i długo.
    a korektor pod oczy polecam rimmel match perfection, jest w pędzelku i u mnie sprawdza się świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może mi się jakiś trefny egzemplarz kredki trafił.
      Miałam ten korektor i bardzo go lubię :)

      Usuń
  2. Fajna pomadka , mam podobną + obserwuję :]

    OdpowiedzUsuń
  3. mm przygarnęłabym kokosowy kremik :D !!
    witam serdecznie kolejną lakieromaniaczkę :D
    i oczywiście dodaję do obserwowanych z miłą chęcią...
    Pozdrawiam - Marlenails

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię szklane pilniki;)

    wiioola.blogspot.co.uk

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, za każdy komentarz. Każdy komentarz to dodatkowa motywacja:) Na pytania pozostawione w komentarzach odpowiadam pod nimi.

Komentarze są moderowane.